sobota, 11 lipca 2015

Rozdział XVI Intrygi Hadesu...

"[...] Już prawie przeszedłem, znikałem za rogiem gdy po korytarzu rozniósł się silny męski głos
-Ethan?"

Ethan


- Nie, nie, nie...-powtarzałem w myślach zrozpaczony 
Nie wiedziałem co robić, a na dodatek ciągła wzmocniona kontrola mroku mnie wyczerpywała i nie dawała skupić się do końca na planie działania. Jedyne co zrobiłem to zwiększyłem kłęby dymu chroniące Lynette, żeby była niemożliwa do wyczucia, ale takie kroki spowodowały że musiałem się jeszcze bardziej koncentrować i kropelki potu zrosiły moje czoło.
-Ethan, co ty robisz?- odezwał się głęboki głos niedaleko w korytarzu
Już myślałem że wszystko się wydało i wymyślałem jak będę tłumaczył się przed ojcem, gdy z komnaty głównej dotarł nas zduszony krzyk, syk lamii i... odgłos gryzienia...
Minos przystanął gwałtownie, i odwrócił głowę w tył
- Co tam się na bogów dzieję!!?
Szybkim krokiem wrócił do dużego pomieszczenia. A ja, kiedy tylko się odwrócił rzuciłem się pędem przed siebie i usłyszałem tylko echo gniewnego krzyku ojca toczące się po korytarzu. Czym prędzej zbiegłem białymi, betonowymi, usłanymi karmazynowym wzorzystym dywanem schodami w dół, a gdy byłem w ciemnym pomieszczeniu na dole, stopiłem się razem z Lynette z mrokiem i stałem się częścią otaczającej nas ciemności. Nieprzytomna Lynn teraz była tylko kłębem czarnego gęstego dymu, bo nie mogłem całkiem zamienić ją w mrok bo by się rozproszyła wszędzie z powodu tego że była nieprzytomna. Przeniosłem, a potem zmaterializowałem się z Lynette pod domem Hekate, która mieszkała w dalekich podziemiach Hadesu. Szybko zapukałem w duże jednoskrzydłowe, dziwnie migoczące drzwi, a gdy tylko otworzyła mi czarnowłosa kobieta, wtargnąłem do środka z Lynette na rękach 
-Co się stało?- spytała zdziwiona kobieta
-Hekate, musisz mi pomóc- odpowiedziałem zdenerwowany
-Dobrze, ale co się stało?
-To ta dziewczyna o której ci mówiłem, jest w niebezpieczeństwie i muszę szybko zająć się tą sprawą- powiedziałem pospiesznie
-Mój ojciec mnie widział, nie wiem dokładnie ile zobaczył ale na pewno będzie się wypytywał, a na dodatek dowiedziałem się że szpiedzy wciąż jej poszukują- dodałem
-A co konkretnie mam zrobić-spytała
-Zamaskuj proszę jakoś to, że jest żywa na jakiś czas, najlepiej parę godzin, i zajmij się nią przez tyle a potem wyśle do ciebie wiadomość żebyś objaśniła jej plan żeby mogła stąd wyjść żywa
-Pomogę ci, ale jak wiesz wszystko ma swoją cenę...- powiedziała z tajemniczym błyskiem w oku
-Ale o tym pomówimy później. Pójdę po miksturę o którą prosisz, poczekaj chwilę
Hekate znikła w przejściu do drugiego pokoju, a kiedy wróciła trzymała w ręku przezroczysty flakon z szarym płynem w środku. Jej gęste, krucze, idealnie proste włosy do pasa, spięte delikatnie granatową opaską która szła dookoła głowy z małym szafirem w kształcie kropli wody na czole, falowały zgrabnie przy każdym ruchu, a gdy stanęła w świetle świecy, refleksy światła we nich były szafirowe. Długa sukienka w kolorze indygo, przylegała do jej ciała a w pasie stawała się lekko rozszerzona. Krótki czarny, wiązany gorset w talii nadawał szczególnej smukłości jej sylwetce i sprawiał że suknia wydawała się wyjęta z innej epoki, dosyć duży dekolt w kształcie litery V i czarna koronka którą był obszyty, wraz z mankietami rękawów i miejscem w którym kończył się na biodrach gorset, nadawały ubraniu seksowny ale i tajemniczy wygląd, a czarny atłasowy płaszcz wiązany na szyi z dużym kapturem i subtelne szafirowe kolczyki w kształcie kropli wody jak na opasce dopełniały całości. Gdy podeszła do mnie i powiedziała żebym położył Lynette na posłaniu, dosięgnął mnie intensywny zapach perfum jaki roznosił się wokół niej, pachniała drzewem herbacianym z dodatkiem jaśminu i na pewno dużą ilością magii, przez którą zakręciło mi się w głowie.
- To mikstura dzięki której ta dziewczyna stanie się duchem, ale jeśli po upływie sześciu godzin nie wydostanie się z królestwa Hadesu na zawsze pozostanie umarła- ostrzegła mnie
Patrząc w jej oczy nigdy nie mogłem dojść jakiego są koloru, raz wydawały się błękitne a chwilę potem fioletowe, do tego pociągające idealnie wykrojone usta w lekkim krwawym odcieniu skutecznie rozpraszały moją uwagę. Ale skupiłem się na tym co mówi swoim dźwięcznym niskim głosem
-Chciałbym również dostać jakąś esencję jej życia, tak żebym mógł zmylić trop szpiegów Minosa-powiedziałem ostrożnie
-Mogę dać ci coś takiego ale stanie się przez to słabsza i odejmie jej to około godzinę czasu na pozostanie niewyczuwalnym duchem w podziemiu-odpowiedziała ostrzegawczo
Chwilę się zawahałem, ale wiedziałem że muszę to zrobić. A z tego co wyliczyłem to po wszystkim powinno być jeszcze sporo czasu w zapasie, więc postanowiłem działać jak najszybciej
-To daj mi coś takiego, ale w miarę szybko, bo w każdej chwili mogą ją wyczuć-odpowiedziałem 
Ona wtedy podeszła do Lynette, uniosła ręce nad jej ciałem i zrobiła okrężne ruchy nadgarstkami złączając je a później odsuwając, następnie uniosła je wyżej a białe światło zaczęło wypływać z Lynette białymi promieniami. Bogini magi utworzyła z nich małą świetlistą kulkę którą wrzuciła do buteleczki a potem mi podała, lekko przestraszony spoglądałem na światło delikatnie wirujące w buteleczce, de facto trzymałem w ręku energię i siłę życiową Lynette, a przynajmniej jej małą część. Następnie podszedłem jednym krokiem do Lynn i szybkim ruchem złapałem pukiel jej ciemnobrązowych włosów, a drugą ręką wyjąłem sztylet z pochwy i uciąłem włosy trzymane w dłoni, potem schowałem je lnianej sakiewki i przyczepiłem  ją do pasa. Stanąłem w drzwiach i skinieniem głowy podziękowałem Hekate, już odwracałem się w gdy przystanąłem na chwilę i powiedziałem z troską
-Proszę, opiekuj się Lynette, jest dla mnie ważna
Po czym spojrzałem z czułością w nieprzytomną twarz ukochanej, i wyszedłem.
Od razu potem wziąłem się za realizację mojego planu. Najpierw przeniosłem się mrokiem na skraj Hadesu i podałem pukiel włosów Lynn, moim ludziom którym ufałem i objaśniłem co mają zrobić. Potem idąc przez Podziemie po trochu w różnych miejscach rozlewałem po parę kropli świecącego dymu, starałem się to robić jak najszybciej i tak by nikt niczego nie odkrył. Następnie napisałem do Hekate co ma robić, potem wyjąłem zapałkę z pudełka odpalając ją i spaliłem pergamin czarnym ogniem (wynalazek hefajstosa, pomysł Hermesa. Do szybszego przekazu informacji) wówczas  szybko udałem się poprzez mrok do mojej komnaty w pałacu mego ojca. Wyszedłem z niej jak gdyby nigdy nic i szedłem swobodnie przez korytarz kiedy Minos dopadł mnie od tyłu
-Ethan! Gdzie ty się podziewasz?! Właśnie cię szukałem, ale przed chwilą dotarły do mnie pewne informacje na temat tej zdrajczyni Lynette- mówił rozgorączkowany
Kiedy to usłyszałem, musiałem siłą powstrzymać uśmiech cisnący mi się na usta, ale kiedy wspomniał o tym kłamstwie że Lynn to zdrajca musiałem znowuż powstrzymywać grymas gniewu. Za to przed ojcem udałem zdziwionego i zaciekawionego
-Co takiego?!- spytałem z udawanym oszołomieniem
-No właśnie podobno widziano ją w okolicy, moi szpiedzy donoszą że była w mieście a potem weszła do Hadesu, znaleźli nawet pukiel jej włosów który musiał jej się urwać o ostrą gałąź, gdy uciekała przed moim człowiekiem. Niestety cwanej żmii udał się nas zmylić i tropy w Hadesie są ledwo wykrywalne a zarazem wszędzie rozsiane! Wiesz co to oznacza?!- kontynuował z ożywieniem, gestykulując przy tym
-Czyli ona wciąż gdzieś tu może być! Musimy ją znaleźć ojcze-odpowiedziałem udając ten sam zapał co on
-No właśnie synu, takiej postawy od ciebie oczekiwałem. Wiedziałem że szybko otrząśniesz się po tym zauroczeniu nią i zobaczysz jaka jest naprawdę, przez większość czasu również mnie, oszukiwała z doskonałym skutkiem! A teraz chodź musimy zebrać oddziały i jej poszukać!- powiedział zadowolony ze mnie
Minos zebrał duży oddział potworów i w jego komnacie szybko obmyślaliśmy plan działania, ojciec z moją pomocą, szybko wiedział już co ma robić i rozdzielił nas na trzy grupy- jedna miała iść na południe do rzek i przeszukiwać tamte tereny, pod dowództwem minotaura, druga miała iść przeszukiwać podziemia pod moim dowództwem, a trzecia nad którą sprawował pieczę Minos miała się udać przeszukiwać miejsca wiecznego spoczynku gdzie tropy były najwyraźniejsze
-Do boju!!!- krzykną Minos i chór potworów odpowiedział mu jak echo
Następnie Minos zwinął mapę podziemia rozłożoną na stole i wszystkie grupy oddaliły się szybko. Ja ze swoją najpierw poszedłem przeszukiwać podziemne tunele naszego pałacu. Wydawałem rozkazy i sumiennie sprawdzałem każde miejsce z zawziętością i żądzą krwii, żeby nie budzić podejrzeń. A kiedy zeszliśmy niżej weszliśmy do jednej zamkniętej komnaty w której było coś czego nie spodziewałem się ujrzeć. Komnata spowita błękitnym blaskiem rzucanym przez trzy połyskujące kule w których byli ludzie! Oszołomiony patrzyłem na mężczyznę z umęczonym wyrazem twarzy, piękną kobietę spoglądającą z niedowierzaniem i na małą przerażoną dziewczynkę której zrobiło mi się żal najbardziej. Co oni tu robili i to w takim stanie, byli jakby zamrożeni. Oszołomiony jak najszybciej chciałem wyjść z tej komnaty i zapomnieć tamtego widoku który wytrącił mnie z równowagi, wyprowadziłem stamtąd mój oddział i postanowiłem wypytać o to ojca później a jeżeli by nie zechciał mi powiedzieć zbadam to sam lub z pomocą Hekate, ale na razie mój plan był najważniejszy, wystarczył jeden błąd i wszystko ległoby w gruzach. Tak jak napisałem w wiadomości Hekate pomogła mi wywieść w pole potwory idące ze mną po przez wprowadzenie ich w nieistniejący labirynt utkany z magii, i prowadzący ich do bardzo odległego zakątka podziemia, a kiedy labirynt znikł nie mieli szansy powrotu. Gdy tylko zniknęli za nie istniejącą ścianą udałem się biegiem w miejsce na którym miałem czekać na Lynette i zabezpieczać teren. Miałem nadzieję że inne grupy również dały złapać się w moje pułapki. Grupa Minotaura powinna być już skąpana w Lete przez nimfy które ich tam wciągnęły, a oddział mojego ojca powinien zostać prowadzony fałszywym tropem zostawionym przez moich ludzi i wprowadzić Minosa daleko w Grecję i do spotkania z cyklopem. Oby Lynette była już w drodze, i żeby dała radę bo jej czas kończy się za trzy godziny..

__________________________________________________________________________________________________________________________________


I tak oto witamy nowy rozdział!! Może jakiś fenomenalnie długi to on nie jest, ale mamy nadzieję że akcja to wynagradza :))
Co do następnych rozdziałów to ostrzegam że to może się trochę poplątać bo Zoniek też chyba wyjeżdża więc co do możliwości pisania i wstawiania to może być problem 

Ps.Co do tytułu rozdziału to mima chciała żeby brzmiał "plan działania" co było by bardziej zabawne, ale ostatecznie podjęłyśmy decyzję o bardziej tajemniczej nazwie "intrygi Hadesu". Jak uważacie? Która lepsza?

Ps2. Drogi czytelniku proszę o pozostawienie po sobie choćby krótkiego komentarza dobrego lub krytycznego (krytyka to mówienie na w czym popełniło się błąd a nie bezsensowne hejtowanie;)), ciebie to nie boli a mnie cieszy :)
buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuziaczki ;-*  ;-*  ;-***************
Zomiju

1 komentarz:

  1. Hej, jestem nową czytelniczką.
    Rozdział WSPANIAŁY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D
    Ten cały blog jest CUDOWNY!!!!!!
    Czyta się go jak książkę :)
    Intrygi Hadesu są lepsze ;)
    Nie mogę się doczekać nexta
    Może byście do mnie wpadły
    37igrzyskasmierci.blox.pl
    Pozdrawiam i życzę pełno weny :)

    OdpowiedzUsuń